Za nami 16 kolejka angielskiej ekstraklasy. Jednym z ciekawszych meczy miał być ten, rozgrywany na stadionie AFC Bouremouth, gdzie lokalna drużyna mierzyła się z ekipą Manchesteru United. „The Cherries” w ostatnim meczu pokonali odwiecznego rywala „Czerewonych Diabłów” – Manchester City .
„Teraz pora pokazać że drużyny z Manchesteru nam nie straszne” – mówił w jednym z wywiadów trener Bouremouth. Te słowa potwierdziły się już w 2 minucie spotkania. Po fantastycznym strzale bezpośrednim z rzutu rożnego gospodarze wyszli na prowadzenie (strzelcem – Junior Stanislas). Winę za tego gola ponosi bez wątpliwości bramkarz United – De Gea, który nie popisał się podczas interwencji.
Manchester prezentował podobny poziom gry, do tego, który doprowadził w tym tygodniu do odpadnięcia z turnieju „Ligi Mistrzów”.
Był bez wątpienia drużyną słabszą, bez pomysłu na grę. Pomimo tego, zdołał doprowadzić do remisu w spotkaniu . W 24 minucie Fellaini pokonał Artura Boruca. „The Cherries” nie poprzestało na atakowaniu bramki rywali, w 54 minucie po kolejnym pieknie rozegranym rzucie rożnym „rozmontowali” obronę United. Strzelcem gola – Joshua King.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, a drużyna Artura Boruca zanotowała kolejne zwycięstwo (drugie z rzędu). Tym samym awansowała na chwilę obecną na 14 miejsce w tabeli.
Czy kopciuszek jest w stanie podtrzymać tą passę? Kolejne spotkanie już 19 grudnia. Mecz bardzo ważny, ponieważ z ekipą West Bromu do którego tracą tylko 3pkt.
Z bardzo dobrej strony zaprezentował się w całym spotkaniu nasz reprezentant Artur Boruc który rozegrał 11 mecz w tym sezonie w barwach „The Cherries”.
Autor: Łukasz Grabowski
Co sie dzieje z United po odejściu Alexa? Chelsea jeszcze gorzej. Za dużo zarabiają. Rozpuszczone gwiazdki.
PolubieniePolubienie