fot. wikipedia.org
„Szopka Noworoczna” to tradycja, bez której wielu widzów nie wyobraża sobie wejścia w Nowy Rok. To jedna z niewielu okazji do pośmiania się z polskich polityków. Ich pomysły na naprawienie gospodarki, szkolnictwa, czy opieki medycznej sprawiają raczej, że obywatele załamują ręce. Ich kolejne ekscesy, kolejne wielkie afery z dużymi pieniędzmi w tle przyprawiają podatników o ból głowy, wywołują raczej uczucie zażenowania niż śmiech. Bo sejmowy kabaret trwa cały rok. Widzowie mają dość. Nowy Rok jest dobrym pretekstem, by odpocząć od politycznego bałaganu. Od wielu lat publiczna telewizja tworzy satyryczny program „Szopki Noworocznej” dając widzom możliwość śmiania się z pełnej absurdu polskiej polityki. Bezlitośnie i celnie wytykając błędy i hipokryzję rządzących oraz opozycji. Nie oszczędzając nikogo, podkreślając wady i wypominając wpadki, stanowią ciekawą i inteligentną rozrywkę. Są zazwyczaj bardzo trafnym komentarzem polskiej sceny politycznej, dającym dużo do myślenia. Skłaniają widza do wyciągania własnych wniosków i przemyśleń. Czytaj dalej